W drugiej kolejce 1 ligi futsalu Heiro przegrało w Bochnii 0-6, choć z przebiegu gry nasz zespół na tak wysoką przegraną nie zasłużył.
Heiro do meczu w Bochnii przystapiło bez kapitana zespołu Piotra Krawczyka (kontuzja), który jednak wspierał kolegów z ławki rezerwowych. Niestety przeorganizowanie gry w pierwszej połowie nie wyszło naszej drużynie zbyt dobrze. Gospodarze dwie bramki zodbyli po szybkich kontrach (1-0 i 3-0). Na 2-0 BSF strzela po indywidualnym zagraniu Litewki. Gol tuż przed przerwą na 4-0 padł w niemal komicznych okolicznościach, bowiem obrońca Heiro przypadkowo ustawił piłkę rywalowi na 6 metrze od bramki Kozdrasia.
Warto podkreślić, że w pierwszej połowie Heiro miało także swoje sytuacje na zdobycie bramki, lecz tego dnia poza dobrą dyspozycją bramkarza gospodarzy szwankowała skuteczność. Szkoda, bo mecz może ułożyłby się inaczej.
Po antrakcie mecz był wyrównany, a obie drużyny były nieskuteczne. Świadczy choćby o tym wynik 19 minut drugiej połowy (0-0). Niestety w ostatniej minucie dwie kontry gospodarzy znów znalazły drogę do bramki. Na domiar złego w trakcie powrotu z Bochnii nastąpiła awaria busa przez co w Rzeszowie zawodnicy zameldowali się dopiero o 4 nad ranem.
Kolejne spotkanie Heiro rozegra 5 października w Rzeszowie z AZS UMCS Lublin (g. 19).
BSF Bochnia – Heiro Rzeszów 6-0 (4-0)
Heiro: Kozdraś (Zawora) – Krawczyk Ł, Depta, Hady, Trawka oraz Konopka, Szpar, Sadło, Zegarowski, Dejniak.
Żółta kartka: Trawka
Widzów: 100