Niezwykle ciekawy mecz obejrzeli kibice w Kielcach, gdzie Heiro rywalizowało z miejscowym EBS. Jeszcze minutę przed końcem nasz zespół przegrywał 3-5.

Gospodarze objęli prowadzenie po przypadkowej, samobójczej bramce Bartłomieja Przybyło, a następnie wyszli na prowadzenie 2-0. Nasz zespół jeszcze w pierwszej połowie wyrównał. Najpierw dogranie Pawła Hadego na bramkę zamienił Marek Mróź, a później kapitalne trafienie z dystansu zaliczył Bartłomiej Przybyło.

Po przerwie było jeszcze ciekawiej. Gospodarze znów wyszli na prowadzenie. bramka na 3-2 pada po kontrze, na 4-2 po rzucie różnym, a na 5-2 po przedłużonym rzucie karnym. mimo, że do konca spotkania pozostało nie spełna 4 minut, nasz zespół w dalszym ciagu walczył. 

Pierwszego gola w lidze zdobył Wojciech Dejniak (który notabene w poprzednim sezonie nie trafił ani razu), który zamknał zagranie na długi słupek Piotra Krawczyka. Przy wyniku 5-3 kapitan Heiro marnuje pierwszy rzut karny przedłużony. Na 55 sekund ładny strzał młodszego z braci Krawczyków laduje pod poprzeczka bramki miejscowych i jest 5-4. W końcówce nasz zespół przeprowadza kolejna akcję bramkowa. Przybyło dośrodkowuje na głowę (!) Piotra Krawczyka, a ten pokonuje golkipera EBS i mamy remis. Do końca meczu pozostaje 18 sekund. Tymczasem na dwie sekundy przed końcem kapitan Heiro jest faulowany i sam ma szansę dac 3 punkty Heiro. niestety po raz drugi tego dnia lepszy okazuje się miejscowy bramkarz.

Warto zaznaczyć pierwsze trafienia, które dla Heiro strzelali Marek Mróź i Wojciech Dejniak.

EBS Futsal Kielce – Heiro Rzeszów 5-5 (2-2)
1-0 samobójcza Przybyło
2-0 EBS
2-1 Mróź (asysta (Hady)
2-2 Przybyło (asysta Krawczyk P.)
3-2 EBS
4-2 EBS
5-2 EBS
5-3 Dejniak (asysta Krawczyk P.)
5-4 Krawczyk P.
5-5 Krawczyk P. – głowa (asytsta Przybyło)

Heiro: Piszczek, (Szczęch) – Krawczyk P., Krawczyk Ł, Przybyło, Hady oraz Mróź, Choma, Szpar, Dejniak.
Zółte kartki: Krawczyk Ł.