Bolesna porażka z GKS Tychy


W niedzielę (8 grudnia) o godz. 17:00 Heiro Rzeszów rozegrało ostatni mecz w tym w tym roku, podejmując GKS Tychy. Rzeszowianie musieli sobie jednak w tym dniu radzić bez kontuzjowanych: Ireneusza Depty i Eryka Sarzyńskiego.

Do 15 minuty mecz przebiegał raczej w spokojnym tempie, kiedy to przytrafiła się strata Jakubowi Wdowikowi w środku pola, którą goście zamienili na bramkę. Rzeszowianie jednak nadal cierpliwie trzymali się założeń grającego trenera – Łukasza Krawczyka, co nie zaskutkowało większą ilością goli w 1. połowie.

Po przerwie „Podkarpackie Dziki” wyszły jednak z większym animuszem i już w 21 minucie  za sprawą Pawła Hadego mieliśmy remis, nasz zawodnik dostał perfekcyjne podanie od Sebastiana Brockiego .W 29 minucie Piotr Codello na raty (najpierw głową, a potem nogą po odbiciu się piłki od poprzeczki) pokonał bramkarza GKSu, a chwilę później kolejnego gola dla Heiro dołożył niezawodny  Brocki, po szybkim wznowieniu akcji przez bramkarza. Od razu po stracie trzeciego gola zareagowali Tyszanie – wprowadzając do gry „lotnego” bramkarza w 30 minucie meczu. Niestety dla nich, Sebastian Fedan przejął niedokładne podanie zawodnika gości i „wpakował” piłkę do pustej bramki.

Wydawało się, że podopieczni Krawczyka spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca spotkania. Konsekwentna gra gości z wycofanym bramkarzem jednak doprowadziła do niesamowitych emocji, bowiem najpierw zawodnicy z Tych strzelili gola na 4:2 w 32 minucie, a następnie poszli za ciosem strzelając kolejne gole w 38 i 39 minucie, doprowadzając do remisu. Niefrasobliwość gości w końcówce meczu przy zmianie bramkarza, mogła jednak zaprzepaścić wszystkie starania, bowiem po przekroczeniu czasu na wyrzut piłki, Rzeszowianie otrzymali rzut wolny pośredni na linii pola karnego. Można powiedzieć, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i tym razem zemściły się na 5 sekund przed końcem meczu, kiedy wychodzącego na czystą pozycję zawodnika z Tych, sfaulował na przedpolu bramkarz gospodarzy – Dominik Niemczyk, co poskutkowało żółtą kartką, a co gorsze 6. przewinieniem i przedłużonym rzutem karnym (Heiro grało z 5 faulami od 34 minuty). GKS Tychy zamienił swoją ostatnią szansę w meczu na gola i ostatecznie wygrał 4:5.

Heiro zajmuje 8. miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów. A już za tydzień (13-15 grudnia) zapraszamy do kibicowania „Podkarpackim Dzikom” w 12. Edycji Heiro Futsal Cup. Rzeszowianie są jednym z faworytów turnieju i miejmy nadzieję, że dobry wynik drużyny, osłodzi nastroje po porażce.

Heiro Rzeszów – GKS Tychy 4:5 (0:1)

Bramki: Hady, Codello, Brocki, Fedan – Mogdał x2, Dudzik x2, Słonina.

Heiro: Niemczyk, Zając – Fedan, Przybyło, Hady, Brocki oraz Codello, Krawczyk, Moszczyński, Olechowski, Wdowik. Trener Łukasz Krawczyk.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *